
KLASA 2E - 13.10 - 20.10
Poniedziałek – 13.10 Jak w każdy w każdy poniedziałek klasa 2E przyszła o 08:20 na swoją lekcję geografii. W poniedziałek trzynastego, przeddzień Dnia Nauczyciela lub Edukacji Narodowej. W nadziei, że w ów pechowy dzień nauczyciele dadzą trochę wytchnienia od dręczenia kartkówkami, klasa E obdarowała ich czekoladą i miodem ociekającymi słodkościami. Na lekcji chemii, niczym surowa królowa, pani odmówiła przełożenia przerażającego testu ze stężeń procentowych. Klęczący uczniowie, byli tak wzburzeni, że Czoko na lekcji angielskiego recytował kodeks karny. Odniosło to taki efekt, że biedni uczniowie na lekcjach angielskiego również zasmakowali podniebnych rozkoszy.
Wtorek – 14:10 Dzień Edukacji Narodowej, czyli jeden z pięknych, arcyrzadkich dni wolnych w środku tygodnia. Wielu z 2E odpoczywało w odmętach sklepów Galerii Słonecznej. Wszystko byłoby cudowne, gdyby nie musieli znosić spojrzeń ochrony i straży miejskiej sprawdzającej w kalendarzu, czy, aby na pewno dziś dzień wolny.
Środa – 15:10 Klasa 2E przyrodniczo – matematyczną się zwie i słynie z tego, że uwielbia geografię. Jej ulubiony kraj to Turcja. W środę członkowie klasy odnotowali kolosalną liczbę kebabów, które zrobili, bądź otrzymali. Najbardziej kebaby kochają Miki i Key Key. Chłopak już siódmy raz z rzędu znalazł kebaba zrobionego z plecaka. Key Key zaś lubuje się w piórnikowych. Najlepsze kebaby w klasie robią Gabi i Lusia
Czwartek – 16:10 Nadszedł czwartek i nowa lekcja historii. Tam każdy marzy, aby mieć szczęśliwy numerek. Numerek był. Dla piątki. Tajny…ale był. *** - Do odpowiedzi przyjdzie… piąty numer. Nie ma oceny. Niezliczona ilość pytań później. - Dobrze, siadaj. Zaraz…masz dzis szczęśliwy numerek. - CO?! *** Tak narodził się pomysł, by napisać pierwszą w życiu klasy petycję. Była o tym, że nauczyciele nie informują systematycznie o szczęśliwych numerach znaczących dla wszystkich tak wiele. Kolejny dzień mija, a odpowiedzi nie ma. Czekamy, czekamy.
Piątek 17:10 Wszyscy wiedzieli, że do tego dojdzie. Wszyscy będą zagrożeni. Nikt nie będzie pewien swojego stanowiska. W klasie. Tak, miejsca w ławce na kolejny rok nauki. Tak na Zajęciach wychowawczych rozpoczęły się walki i gorące dyskusje o tym kto, gdzie i z kim będzie usadzony. Wstępne miejsca były naprawdę szalone i należało to zmienić. Udziału w chaosie nie brali tylko ci, którzy przestali się przejmować lub powierzyli zadanie zamierzonym sąsiadom z ławki. Ostatecznym dojściem do porozumienia zakończył się kolejny tydzień nauki wspaniałej klasy 2E.
KLASA 2b - 6.10 - 10.10.2014r.
Poniedziałek - w naszej klasie jest to dzień jak co dzień. Już od dawna wiadomo, że początek tygodnia cieszy się małym zainteresowaniem:( Zaczęliśmy lekcją zajęć artystycznych z p. Kajdaniakiem. Śpiewaliśmy hymn państwowy. Kolejną lekcją był język polski, na którym klasa pisała sprawdzian z fantastycznej lektury A. Kamińskiego ,,Kamienie na szaniec". Przyznam sama, że sprawdzian do najłatwiejszych nie należał. Angielski - powtórzenie do jutrzejszego sprawdzianu. Następna lekcja - matematyka. Dla połowy naszej klasy ten przedmiot nie należy do ulubionych. Na matematyce p. Seliga uczyła nas działań na pierwiastkach - rozwiązywaliśmy zadania. Wychowanie fizyczne - ulubiona lekcja, prawie każdego ucznia ( zaraz po przerwie) :)! Dziewczyny grały w hokeja i w kosza. Technika - niestety na tej lekcji wypadliśmy nieco gorzej. Nasza klasa, jak już wiadomo, do najgrzeczniejszych nie należy, ale na tej lekcji lekko przesadzaliśmy. Po wykańczających czterdziestu pięciu minutach grupa druga miała lekcję informatyki.
Wtorek- zaczynaliśmy lekcje o godzinie 8:20. Pierwszą była godzina wychowawcza. Kolejne dwie to matematyki, na których mocno skupialiśmy swoje umysły. Polski - praca w grupach. Następne lekcje to dwa języki angielskie - pierwsza godzina sprawdzanie zadań, druga - sprawdzian. Chłopcy po tych godzinach już kończyli, a dziewczyną swoje ostatki sił wyciskały na W-f' ie.
Środa - o godzinie 7:30 zaczęliśmy bardzo trudnym przedmiotem jakim jest - fizyka! Pani oddawała sprawdziany, które przyznam, zbyt dobrze nam nie poszły. Po dwóch godzinach fizyki kolejny dziwny przedmiot - niemiecki. Trudny język, lekcja, nagrania, zadania. Biologia - świetny przedmiot o życiu. Po niej uczniowie naszej klasy udali się na katechezę. Na koniec dziewczęta miały dwie godziny w-f'u.
Czwartek - o dziwo nasza klasa była w znakomitych nastrojach do żartów oraz wybryków. Każde 45 minut lekcji zleciało szybko i swoje integrowanie szkolne zakończyli po 5 godzinach (chłopcy), po 7 (dziewczęta).
Piątek - z pewnością ulubiony dzień szkolny każdego ucznia! Informatyka, matematyka, wos, dwie godziny wychowania fizycznego, polski, chemia i historia. Te lekcje dla każdego z nas były wyczerpujące, ponieważ wiedzieliśmy, że po całym tygodniu szkoły będzie można zregenerować siły długim snem i leniuchowaniem. Paula Janicka
KLASA 2c - 06.10 - 10.10.2014r.
Poniedziałek Mimo iż wiele osób nie lubi poniedziałków, to moja klasa ma inne zdanie na ten temat. Lekcje zaczęliśmy o godzinie 9:30 a skończyliśmy je o 13:35, łącznie daje nam to 5 godzin luźnych godzin lekcyjnych. Rozpoczęliśmy od lekcji matematyki i obliczania pierwiastków. Cóż, trzeba przyznać, że idzie nam to całkiem nieźle, nawet mnie – średnio ogarniętemu matematykowi. Następna, była lekcja WOS'u. Na niej omawialiśmy partię polityczne i Konstytucję RP. Ważne tematy, które przydadzą się nam na przyszłość. Potem zostały nam już tylko trzy godziny zajęć WF, na których ponownie doskonaliliśmy swoje umiejętności piłkarskie, język Polski, co tu dużo mówić ;) ważna lekcja o naszym pięknym ojczystym języku, a na koniec zajęcia techniczne-kulinarne, na których przygotowywaliśmy się do sprawdzianu i omawialiśmy różne składniki odżywcze. Takie łatwe rozpoczęcie tygodnia jest zbawienne dla wszystkich uczniów, którzy nie dospali po męczącym weekendzie ;).
Wtorek Kolejny dzień tygodnia. Nie jestety nie jest on już jednak taki jak piękny poniedziałek. Zaczęliśmy o 7:30 dwoma lekcjami języka polskiego. Jakoś tam zleciało na omawianiu lektury ''Skąpiec''. Farsa dość ciekawa lecz nie nazwał bym ją swoją ulubioną. Następnie mieliśmy WF, czyli to na co się zawsze oczekuje danego dnia;). Potem, uczyliśmy się o komórkach na lekcji biologii i o kwasach oraz zasadach na lekcji chemii. Na godzinie wychowawczej razem z M. Bernatem i J. Petynką przedstawialiśmy naszą prezentację na temat przemocy. Omawialiśmy różne jej typy oraz to, gdzie występują. Klasa najlepiej bawiła się podczas scenek, które mają przestawiać różne problemy oraz ich rozwiązania. Dzień zakończyliśmy lekcją religii. Wtorek w mojej klasie to dobra pobudka do nauki w resztę dni tygodnia po leniwym poniedziałku. W środę zaczęliśmy jak zwykle informatyką. Nasza klasa ma takie szczęście, że zawsze coś musi pójść u nas nie tak jak trzeba, więc kilka komputerów musiało odmówić posłuszeństwa o godzinie 8.20. Następnie poszliśmy na język angielski, by napisać sprawdzian, który wbrew pozorom okazał się być prosty, w związku z czym cała klasa dostała dobre stopnie. Później oprócz licznych wybuchów i pościgów nie działo się nic wartego uwagi. W czwartek rano udaliśmy się na fizykę. Ku naszemu rozczarowaniu Pani sprawdziła nasze testy i wypowiedziała znaną nam już formułkę „Klasa matematyczna, a takie słabe stopnie! Wstyd!” Następnie udaliśmy się na dwie matematyki przypieczętowane lekcją języka polskiego i geografii. Po tak wielkim wysiłku umysłowym nie ma nic lepszego niż gra w piłkę nożną. Z racji tego, że była piękna pogoda od samego rana czekaliśmy na wf, którego jak się okazało... nie było! Na tablicy zastępstw widniał wyraźny napis: „Klasa 2c zwolniona z dwóch ostatnich lekcji wf-u”. Piątek Do szkoły przychodzimy na 7:30. Niestety pierwsza lekcja to matematyka. Na domiar złego kartkówka z pierwiastków. Wszyscy są tak zmęczeni, że nikomu nawet nie chce się rozmawiać. Następnie 2 godziny angielskiego. Panie obu grupom oddały sprawdziany. Pod koniec lekcji zaczynamy się budzić i przeszkadzać nauczycielom. Czwarta lekcja to historia. Tematem lekcji jest powtórzenie. Wszyscy wiemy, co to oznacza... Za tydzień sprawdzian. Potem niemiecki. Chwila wytchnienia mija niestety zbyt szybko. Jednak nie jest źle, bo następna lekcja to zajęcia artystyczne. Projektujemy własną okładkę płyty. Ostatnią lekcją jest polski. W sali panuje straszna duchota. Nikomu nie chce się już siedzieć na lekcji. Wszyscy myślą o powrocie do domów. Rozbrzmiewa dzwonek. Nareszcie mamy weekend!