Grzechem byłoby nie wykorzystać doskonałych warunków do gry w bule (zwane również „petanką”), jakie panują przed szkołą. Równy teren wysypany żwirem, obsadzony wielkimi drzewami (tyle że zamiast platanów mamy klony), czego chcieć więcej? Chyba tylko pięknej pogody. Takie właśnie miejsca są wybierane przez Francuzów do ich narodowej gry, która integruje pokolenia, bawi i sprawia przyjemność. Rozegraliśmy już dwie partie i idzie mam coraz lepiej. Niestety, jesienne chłody przeszkadzają w doskonaleniu umiejętności, ale wrócimy do gry wiosną. Świetna zabawa podczas długiej przerwy!
Tekst: Małgorzata Mazur